Myślał indyk o niedzieli
Marcin Możdżonek, kapitan reprezentacji siatkarzy, o grze dla przyjemności i czterech piwach
Pytany o atmosferę w drużynie powiedział pan – „nie ma bajki". Wydawałoby się, że w gronie 12 osób powinniście wszyscy się świetnie rozumieć.
Marcin Możdżonek: No i my się rozumiemy doskonale. Co nie znaczy, że musimy się kochać. Gdybyśmy mówili, że się kochamy, to wyglądałoby podejrzanie: 12 facetów i wszystko cacy. Lubimy się, tolerujemy, mamy wspólny cel. Na boisku, na treningu i tutaj w wiosce wyznajemy zasadę, że jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Ale to nie musi oznaczać sielanki.
Raczej twórczy ferment?
Zawsze przy dużych ambicjach pojawiają się tarcia. A poza tym spędzamy ze sobą dużo czasu i nieporozumienia są normalnością. Co jakiś czas jest głośniejsza sprzeczka, ale kłótni i awantur jak dotąd nie było i mam nadzieję, że nie będzie. Nawet w najlepszym małżeństwie pojawiają się konflikty, muszą i u nas.
Macie kogoś, kto rozładowuje atmosferę?
Mamy pewne sposoby, żeby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta